24 lipca, 2013
24 lipca, 2013
Przede wszystkim ćwiczenia są fantastyczne dla naszego zdrowia, samopoczucia czy nawet wyglądu i nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości. Niestety dla większości ludzi trening utożsamiany jest tylko z fizyczną aparycją, i to najczęściej mierzoną w dwóch jednostkach: spalane kalorie i utracone kilogramy. To zwłaszcza osoby, które MUSZĄ codziennie przebiec ileś kilometrów lub iść na fitness, albo po prostu czują się psychicznie źle gdy opuszczą zaplanowany trening. Bieganie w tym wszystkim wydaje mi się największą zmorą, podobnie jak chroniczne cardio kilka razy w tygodniu. Nie ma nic złego w ciężkim ćwiczeniu, ale musi to być przeprowadzone w mądry sposób. Codzienny ostry trening, gdy nie jest się zawodowym sportowcem, tylko przeciętną osobą mającą też życie poza ćwiczeniami i inne stresy oraz obowiązki, najczęściej prowadzi do wielkiej metabolicznej katastrofy. Ktoś kiedyś wystosował porównanie do auta – z jakim przebiegiem będzie lepsze? 🙂 Ćwiczenia powinny być korzyścią dla organizmu, a nie karą za to co zjedliśmy czy jaki mamy obraz własnego ciała.
Każde ćwiczenie, które ma jakąś intensywność, jest stresem dla organizmu. Może to być bodziec stymulujący wiele pozytywnych procesów, ale również w mniej optymalnych, ale bardziej realistycznych scenariuszach, kataboliczny destruktor. Wiele z Was uważa, że wszystko można naprawić za pomocą ćwiczeń i są one konieczne dla zdrowia. Ćwiczenia zdecydowanie nie są konieczne dla utrzymania zdrowia oraz 'dobrej’ masy ciała. Tak naprawdę to ciało powinno być przygotowane na taki stres, co w praktyce oznacza, że zdrowie danej osoby musi pozwolić na udźwigniecie danego typu treningu. Za każdym razem gdy je narażamy na jakikolwiek wysiłek.
Zdrowa dziewczyna, która przesadza z dietą i ćwiczeniami to jednak rzadkość. Naprawdę! Większość osób, które boją się 'przestać’ to osoby, które tak naprawdę nie osiągnęły jeszcze swojego celu i są przerażone, że zaprzestanie tego co robią, jeszcze bardziej je od niego oddali. Bo przecież są na diecie, i ćwiczą, a efektów nie ma…więc jak zaprzestanie ma pomóc? Takie myślenie najczęściej skutkuje zwiększeniem ilości ćwiczeń i zmniejszeniem ilości konsumowanej energii. A efektów jak nie było tak nie ma, albo są negatywne.
Co ważne, te osoby nigdy nie odniosą długoterminowego sukcesu, bo ich fizjologia na to nie pozwoli. I właśnie takie osoby dostaną ode mnie zalecenie zaprzestania ćwiczeń. Najczęściej są to kobiety. Gdy mężczyzna słyszy, że powinien przestać ćwiczyć ze względu na swój stan zdrowia, najczęściej zgadza się bez żadnych pytań. Kobieta kilkanaście razy upewni się, czy musi i czy nie można jakoś inaczej… Czasem jest to również kwestia uzależnienia od wysiłku, ale dużo częściej jest to konsekwencja pewnego sposoby myślenia o tym jak powinno się jeść i ćwiczyć. Nie wiem czy to kwestia dietetycznego myślenia czy też wielu inspiracji jakie wypełniły Internet, ale z pewnością wiele osób po czasie przekona się, że nie jest to taki styl życia jaki może być praktykowany latami, a już na pewno nie do końca naszych dni. Bo przecież mało realne jest ćwiczenie codziennie w bardzo intensywny sposób i restrykcyjne stosowanie diety dzień w dzień. Praca, dzieci czy inne obowiązki przeważnie na to nie pozwolą. Być może niektórzy dadzą radę pogodzić wszystko…ale to tylko stwarza warunki dla idealnego sztormu. U kobiet objawi się to zaburzeniami hormonalnymi, kompulsywnym jedzeniem,wypaleniem nadnerczy czy osteoporozą. U mężczyzn wpłynie na poziom energii, libido czy też nastrój. Nasze ciało jest bardzo mądre i zawsze daje sygnały, które najczęściej ignorujemy. Niestety prędzej czy później odegra się na nas i pojawią się infekcje, kontuzje, problemy trawienne, rozregulowanie hormonalne, brak energii czy niespecyficzne bóle. Dlatego zdrowy rozsądek jest tak ważny. Dobrze dobrany plan treningowy bierze pod uwagę zdrowie, poziom stresu, styl życia, preferencje czy też aspekty takie jak dieta, sen i relaks.
I niektórzy niestety muszą dojść do wniosku, że nie powinni ćwiczyć – przynajmniej w danym momencie i przez jakąś chwilę. Nie oznacza to, że już nigdy taka osoba nie będzie w stanie intensywnie trenować, to tylko chwilowy niezbędny krok, aby było lepiej. Dotyczy to osób uszkodzonych metabolicznie, chroniczne chorych lub tych, których dieta i styl życia nie są odpowiednie, aby dorzucić dodatkowy stres. Ich ciało po prostu tego nie zniesie. Np. osoba z problemami jelitowymi poprzez zbyt dużą aktywność spowoduje tylko wzrost czynników pro zapalnych, być może wstrzyma produkcję kwasu solnego lub enzymów lub nasili nieszczelne jelita. Nie wspominając już o osobach z wyczerpanymi nadnerczami lub kobietach z zaburzeniami hormonalnymi. Takie metabolicznie uszkodzone osoby nie odczują korzystnych skutków intensywnej aktywności. Są nieliczne wyjątki jak np. cukrzycy, ale generalna zasada jest taka, że nim jakikolwiek trening zostanie wdrożony należy zoptymalizować dietę, styl życia i problemy zdrowotne, które mogą nasilić się poprzez włączenie nieodpowiedniego typu aktywności. Równowaga jest kluczowa w naszym życiu, a optymalnie funkcjonujący organizm dąży do homeostazy, więc należy mu w tym pomóc balansując katabolizm i anabolizm.
Przyznam, że rzadko bywa tak dramatycznie, aby dana osoba nie mogła kompletnie podjąć nawet najmniejszej aktywności. Ale uważam, że czasami nie powinna, właśnie dlatego aby zmienić jej podejście i pokazać, że to fizjologia jest determinująca. Również dlatego, że ludzie mają tendencję do braku umiaru, więc więcej dobrego wydaje im się jeszcze lepszą opcją. Niestety rzadko jesteśmy obiektywni wobec siebie na tyle aby móc ocenić kiedy przesadzamy. A nawet gdy czujemy, że np. po treningu jest super, ale 2 godziny później pojawia się zmęczenie, to bierzemy pod uwagę tylko te pierwsze wrażenia. Tymczasem po każdej aktywności powinniśmy czuć się lepiej niż przed i nawet móc zrobić dokładnie to samo jeszcze raz. Złota zasada: przerwij trening gdy czujesz się świetnie, inaczej masz pewność, że przestaniesz gdy będziesz czuć się fatalnie, a wtedy będzie już za późno.
Podsumowując kto moim zdaniem powinien zaprzestać na jakiś czas lub mocno ograniczyć treningi, to osoby:
– z przewlekłymi chorobami (bez remisji)
– na restrykcyjnych dietach
– nie regenerujące się/ nie stosujące przerw
– ćwiczące od dłuższego czasu na bardzo wysokim poziomie intensywności
– mające problemy pokarmowe
– zestresowane/przepracowane
– śpiące za krótko/ źle lub nie odczuwające regeneracji mimo przespanej nocy
– kobiety, które mają rozregulowany cykl
– u których, po okresie ćwiczeń pojawiły się problemy z trawieniem, energią, libido, snem czy trądzikiem
– odczuwają bóle o nieznanym podłożu
– mają częste infekcje
– bez uporządkowanej diety
– uzależnione od wysiłku fizycznego
– mające problem z utrzymaniem wagi
– jedzące kompulsywnie
– chronicznie zmęczone