16 kwietnia, 2014

Medycyna alternatywna w praktyce

Napisałam już kilka postów na temat medycyny naturalnej, komplementarnej czy funkcjonalnej oraz starałam się Wam wytłumaczyć dlaczego medycyna naturalna nie jest rozwiązaniem dla wszystkich. Oczywiście mogłaby być opcją dla każdego, bo problem nie tkwi w nieskuteczności medycyny alternatywnej tylko w podejściu danej osoby do tego sposobu leczenia.

Aby zrozumieć medycynę alternatywną trzeba spojrzeć w odpowiedni sposób na swoje zdrowie i przeszłość medyczną. Powiedzmy, że jesteśmy wielkim przysłowiowym dzbanem z wodą. Podczas życia zbieramy pojedyncze większe krople i mniejsze kropelki. Im  więcej ich będzie tym większa szansa, że ucho od dzbana szybciej się urwie.

Wodą jest to wszystko co może potencjalnie zaburzyć homeostazę organizmu i naruszyć jego zdolności obronne. Na wiele tych czynników nie mamy żadnego wpływu, podczas gdy inne są wynikiem naszych wyborów. Typowe problemy z jakimi zmaga się człowiek XXI wieku to:

  • niestabilny poziom glukozy we krwi
  • problemy trawienne (również wchłanianie)
  • toksyny środowiskowe
  • stres emocjonalny
  • zaburzenia mitochondrium
  • problemy z kręgosłupem
  • niewłaściwy detoks
  • stres oksydacyjny
  • infekcje wirusowe, pasożytnicze, bakteryjne czy grzybicze
  • metale ciężkie
  • słaba cyrkulacja krwi
  • alergie i nietolerancje pokarmowe
  • zmniejszona wydajność tarczycy
  • zaburzenia hormonalne
  • nierównowaga systemu odpornościowego

U każdej osoby można zidentyfikować co najmniej kilka takich stresujących organizm czynników. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę, że dopiero uwolnienie chorego od nich będzie miało znaczenie dla całkowitego powrotu do zdrowia.

Gdy nastąpi kryzys zdrowia pojawi, np. się nowotwór lub jedna z degeneracyjnych chorób takich jak cukrzyca, zawał serca, udar, alergia, choroba autoimmunologiczna, Alzheimer czy artretyzm, to wyraźny znak, że różne systemy organizmu zostały naruszone, w wyniku czego nie są zdolne do współpracy w zwalczaniu choroby i zapewnianiu zdrowia. Choroba rzadko jest wynikiem jednej zaburzonej równowagi, a najczęściej jest efektem domina.

Konwencjonalne podejście do leczenia polega na odwołaniu się do zdiagnozowanej choroby i zastosowaniu terapii powiązanej z konkretna etykietą chorobową. Rzadko szuka się przyczyny chronicznych schorzeń, a tym bardziej nie stosuje się holistycznego podejścia do pacjenta.

Dla przykładu jeżeli masz niedoczynność tarczycy dostaniesz syntetyczny hormon, i nikt nie będzie szukał powodu zmniejszonej wydajności organu. Jeżeli masz Zespół Jelita Drażliwego dostaniesz lek rozkurczowy i probiotyk, a prawdziwa przyczyna pozostanie nienaruszona.

Rzadko kiedy takie podejście do zdrowia będzie skuteczne, ale medycyna naturalna wielu osobom równiez może nie pomóc. Gdy idziesz do homeopaty czy zielarza musisz się liczyć, z tym, że jego postawa może być podobna. Co prawda zamiast symtetycznych leków, użyje naturalnych produktów, ale wciąż jest to rodzaj alopatii, który niekoniecznie wpływa na przyczynę Twojej choroby.


Co wydaje się najbardziej sensowym rozwiązaniem to funkcjonalne podejście do zdrowia i choroby. W praktyce oznacza to, że każdy pacjent jest traktowany indywidualnie, a ideą leczenia jest dotarcie do przyczyn stanu jego zdrowia, które mogą ale nie muszą być potwierdzone dowodami w postaci klasycznej diagnostyki. Większość osób praktykujących medycynę naturalną nie funkcjonuje w ten sposób, tylko opiera swoje terapie na gotowych protokołach leczenia podpiętych pod określoną chorobę. Jak ze wszystkim: nie ma jednej uniwersalnej terapii dla wszystkich, więc spora część osób pozostanie niezadowolona z efektów.

Po części rozumiem takie podejście, bo odkąd zaczęłam konsultować regularnie osoby niezwiązane z moją kliniczną praktyką niezbędną do szkoły, przekonałam się jak bardzo wymagający jest to proces. Standardowo przed konsultacją wysyłam ankietę, która ma ok. 30 stron, następnie analizuję go wraz z wszystkimi wynikami z ostatniego roku w oparciu o funkcjonalna diagnostykę. Zajmuje mi to około 1,5-2h, po których następuje 2h rozmowy z chorym. Na koniec spisuję zalecenia i odsyłam. Jak łatwo policzyć jedna osoba zabiera mi min. 4,5h. Kto by chciał przyjmować 1-2 pacjentów dziennie? 🙂

I dodatkowo takie podejście ma swoje minusy, które mogą zniechęcić chorego. Skupiając się na przyczynie danego stanu zdrowia, identyfikuje się wiele problematycznych kwestii, które mogą dla samego chorego nie być powiązane z jego zdrowiem. Im więcej ich jest tym dłużej trwa cały proces leczenia. Nie jest łatwo przekonać kogoś kto np. zjawia się z chorą skórą, że jego wątroba lub jelita nie funkcjonują poprawnie, zwłaszcza jeżeli on sam nie odczuwa fizycznie tych problemów. Niestety choroba powstaje na poziomie komórkowym i jej manifestacje w postaci konkretnych symptomów świadczą o dużym zaawansowaniu złego stanu zdrowia, a nie o jego początkach.

Dla przykładu: osoba zgłasza się z chorymi jelitami, ale podczas analizy historii i wywiadu (lub badań) okazuje się, że jej nadnercza są mocno wyczerpane. I nawet gdyby była w tym przypadku obecna infekcja jakiegokolwiek typu, włączenie agresywnego antybakteryjnego czy antygrzybicznego leczenia mogłoby spowodować kompletny fiask systemu. W takiej sytuacji konieczna jest reanimacja nadnerczy, która może potrwać nawet kilka miesięcy, nim jakiekolwiek terapie w kierunku jelit zostaną zastosowane. Czasami można takowe leczenie przeprowadzić równolegle, czasem trzeba ustalić priorytety.

Wciąż spotykam się ze zdziwieniem np. kobiet stosujących kilka lat antykoncepcję hormonalną, gdy mówię o zanieczyszczonej wątrobie, niedoborach czy zmienionej florze bakteryjnej jelit. Często patrzą na mnie dziwnie, bo przecież próby wątrobowe są w porządku, a trawienia nie czuć Rzadko wierzę na wszystko na słowo, bo jestem klasycznym przykładem osoby, która nie miała symptomów chorób, mimo że można było je wydedukować z mojej historii medycznej dużo wcześniej niż problemy się pojawiły. Np. moja produkcja kwasu solnego była minimalna, a nie czułam tego przez 10 lat co najmniej, aż nagle bum i miałam ZJD.

Wiele osób kojarzy symptomy choroby z nieprawidłowością danego systemu, który został objęty chorobą. Nie ma nic bardziej mylnego. Symptomy manifestują się na różne sposoby i nie zawsze problemem jest miejsce ich wystąpienia. Np. gdy masz problem z pęcherzykiem żółciowym to nie wina samego pęcherzyka tylko wątroby, gdy masz Hashimoto to nie jest to wina tarczycy tylko systemu odpornościowego, a np. zaburzenia hormonalne mogą być wynikiem marnego detoksu. Dojście do przyczyny i usprawnienie tych systemów, które są słabe to podstawa skutecznej terapii, i to jest właśnie podejście funkcjonalne.

Aby zrozumieć różnicę pomiędzy różnymi alternatywnymi podejściami do leczenia posłużę się przykładem. Pacjentem jest kobieta, lat 55. Od kilku miesięcy cierpi na nadciśnienie.

Konwencjonalne leczenie

  • objawowe poprzez podanie diuretyków, beta-blokerów czy antagonistów kanału wapniowego

Medycyna naturalna
  • leczenie symptomów i po części przyczyn w naturalny sposób: kwasy tłuszczowe, koenzym Q10, witamina C, magnez, potas, witamina B5, tauryna

Funkcjonalna medycyna
  • analiza poszczególnych czynników takich jak:
  1. dieta
  2. praca nerek
  3. zastój wątroby/żółci
  4. nadnercza (nadczynnośc, niedoczynność)
  5. problemy z cyrkulacją (np. miażdzyca)
  6. nierównowaga minerałów (sód/potas lub potas/wapń/fosfor)
  7. niestabilny poziom glukozy we krwi
  8. praca tarczycy
  9. alergie i nietolerancje pokarmowe

Wiem, że oczekujecie funkcjonalnej medycyny w podejściu do Waszych problemów, ale nie zdajecie sobie sprawy, że identyfikacja tych problematycznych przyczyn nie opiera się tylko na interpretacji wyników badań laboratoryjnych i ewidentnych symptomów ze strony organizmu. W analizie stanu zdrowia używane są różne techniki, od wywiadu medycznego, po ankiety symptomów, funkcjonalną analizę badań, fizyczne badanie, irydiologię, diagnozę języka czy stanu skóry. Niestety wiele osób ma jednokierunkowe podejście do alternatywnego leczenia: chce dowiedzieć się jakie są przyczyny swojej choroby, ale gdy przychodzi czas zajęcia się nimi, to jest zdziwionych, że kuracja trwa ma trwać długo, albo że trzeba łykać wiele leków/suplementów. Moje podejście jest banalne: jeżeli to nie sama dieta doprowadziła do Twojego stanu zdrowia to nie oczekuj, że sama dieta to naprawi. Jak masz np. SIBO czy chorobę autoimmunologiczną to ja nie jestem w stanie operować tylko dietą aby poprawa była 100%. Często się zastanawiam skąd ta skrajność? Leki nie pomagały x czasu, więc teraz samo odżywianie ma pomóc? Zdarza się oczywiście, ale wtedy musisz się zgodzić na to, że jedzenie jest lekarstwem i nie narzekać na pół kilo buraków czy pietruszki dziennie:)  A ja przyznam, że nigdy w życiu nie widziałam naturopaty, który nie stosuje naturalnego wsparcia organizmu ziołami czy innymi substancjami. Oczywiście jest to spora generalizacja, bo wiele schorzeń idealnie reaguje na same zmiany żywieniowe.

Moi mentorzy często podkreślają jak ważny jest czas trwania kuracji, który nigdy nie jest krótszy niż pól roku. Optymalnie są to dwa lata. Przerażające dla wielu osób, prawda? Ale niestety, coś co psuło się latami nie zostanie naprawione w kilka dni czy tygodni. Stała poprawa jest też dobrym wyznacznikiem, że obrany kierunek jest słuszny. Nie każdy jest w stanie poddać się takiej terapii i jest to dla mnie zupełnie zrozumiałe, ale nie można też wtedy oczekiwać większych sukcesów jeżeli brakuje czasu lub cierpliwości.

Muszę się przy okazji do czegoś przyznać: nigdy nie wierzyłam w medycynę naturalną. Wydawało mi się, że skoro silne farmaceutyczne leki mi nie pomagają to na pewno zioła czy witaminy nie będą lepsze. Okazało się, że nie znałam tak naprawdę leczenia naturalnego, ani nie wiedziałam o holistycznym podejściu do zdrowia i oczekiwałam szybkich efektów w jeszcze szybszym czasie. Dopiero musiałam się zawieść ostatecznie konwencjonalną medycyną aby pokornie spróbować innego podejścia.

                 Posłuchaj mojego podcastu na temat medycyny naturalnej

Dla zainteresowanych: od czerwca zamierzam konsultować na pełen etat przy pomocy Skype (plus każę robić zdjęcia, wykonywać zadanka itd.) aby każdy miał do mnie dostęp i aby nie generować kosztów w postaci lokalu, pionieważ szybko bym zbankrutowała, biorąc pod uwagę ile osób dziennie jestem w stanie przyjąć stosując indywidualne podejście do terapii 🙂 Wszystkie informacje zamieszczę na nowej oficjalnej stronie.

Szkolenie
nadwrażliwości pokarmowe

Od nadwrażliwości pokarmowych do autoimmunologii

dieta
eliminacyjna

Samodzielne rozwiązywanie problemów pokarmowych.

pobierz
przewodnik

Paleo w pigułce.

Zapisz się na
konsultacje

Najczęściej czytane

Hashimoto (autoimmunologiczna niedoczynność tarczycy)

Niedoczynność to poważny problem w ostatnich latach. Coraz więcej osób choruje i coraz częściej pacjent słyszy, że jego choroba to Hashimoto. Przeważnie... Zobacz więcej


Euthyrox, Eltroxin – czego nie wiesz o syntetycznym T4?

Nie ma dnia abym nie dostała wiadomości na temat chorób tarczycy. Niedoczynność jest tak często diagnozowana w ostatnich latach, że zaczyna to... Zobacz więcej


Reaktywna hipoglikemia i insulinooporność

Problemy z poziomem glukozy we krwi są bardzo powszechne, ponieważ wile różnych czynników wpływ na stabilność glukozy we krwi. Stres, nieodpowiednia dieta,... Zobacz więcej


SIBO czyli najczęstszy powód Zespołu Jelita Drażliwego

Zespół jelita drażliwego to jedna z najczęstszych diagnoz na świecie. Nazywam ją workiem, do którego można wrzucić dosłownie wszystko, co daje objawy... Zobacz więcej


Gdy metylacja zawodzi – mutacja genu MTHFR

MTHFR – zapamiętajcie ten akronim, za kilka lat będzie o nim głośno. Dzisiejszy post, w moim odczuciu, jest jednym z ważniejszych. Przynajmniej... Zobacz więcej


Archiwum wpisów

Archives

Godziny otwarcia gabinetu:

PN-PT 10:00-18:00

Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.