9 czerwca, 2014
9 czerwca, 2014
Wiemy już sporo o roli diety w chorobach autoimmunologicznych, o tym jak ważne są: witamina D i DHA/EPA, równowaga pomiędzy Th1 i Th2, nietolerancje pokarmowe, metale ciężkie, nieszczelne jelita czy chroniczne infekcje w przebiegu autoagresji. Ale dla wielu osób, których system odpornościowy jest agresywny, lub które są wrażliwe to wciąż może być za mało. Wtedy trzeba zwrócić uwagę na system glutationu oraz modulację tlenku azotu i podniesie aktywności dysmutazy ponadtlenkowej, o których jeszcze napiszę.
Jak wspomniałam w poprzednich postach funkcjonalne podejście do autoagresji uwzględnia:
Glutation poświęca swój jeden molekuł aby zneutralizować nieparzyste molekuły wolnych rodników. Jednak po oddaniu jednego elektronu glutation sam staje się wolnym rodnikiem, który przy pomocy enzymów i chociażby melatoniny znów jest naładowany, i może na nowo jako antyoksydant walczyć z wolnymi rodnikami. Glutation jest zużywany na co dzień przez nasz organizm poprzez: stres, skoki glukozy we krwi, brak snu, papierosy, substancje chemiczne, pleśń, promenowanie, leki czy pole elektromagnetyczne. Wielu ekspertów uważa, że optymalizacja poziomu glutationu powinna być nadrzędna w terapiach takich schorzeń jak: autyzm, choroby płuc, niealkoholowe stłuszczenie wątroby, nietolerancje czy choroba Parkinsona.
Gdy poziom glutationu jest niski i nie może on pełnić swojej ochronnej roli, następuje aktywacja systemu odpornościowego. Innymi słowami mówiąc, system odpornościowy dostaje cios, bo tarczy nie ma. Następnie wyzwalany jest enzym iONS (indukowalna syntaza tlenku azotu ang. inducible nitric oxide synthase), co w konsekwencji zwiększa destrukcję atakowanych tkanek czy organów i promuje atak autoimmunologiczny.
Im niższy jest poziom glutationu tym większa jest destrukcja tkanek (rozregulowanie Th17), a ponadto wolniejsza ich regeneracja. Glutation jest wsparciem dla limfocytów T, czyli generalizując jest kluczowy dla modulacji systemu odpornościowego. Bez niego nie zajdzie również regeneracja jelita i nasze wewnętrzne bariery pozostaną nieszczelne, a wiemy, że nieszczelne jelito jest jednym z istotnych komponentów choroby autoimmunologicznej.
Co jednak ważne, nie sposób po prostu podnieść poziomu glutationu poprzez banalny suplement. Glutation w zredukowanej postaci jest szybko wykorzystywany, i tak naprawdę nie zmienia to poziomu glutationu w komórce. Nawet gdy dostarczamy skutecznie glutationu do organizmu to wciąż nie robimy nic w kierunku poprawnego recyklingu glutationu, z którym większość chronicznie chorych osób ma problem. Wówczas mamy nadmiar utlenionego glutationu (GSSG), który jest wolnym rodnikiem i musi połączyć się z dostępnym glutationem, aby powrócić do zredukowanej postaci. Zarówno reakcja redukowania glutationu, jak i utleniania jest zależna od enzymów. Problem zaczyna się gdy zdolność przekształcania glutationu do zredukowanej postaci jest zmniejszona. Gdy recykling glutationu nie jest optymalny, nie można przede wszystkim ochronić mitochondrium, które jest niszczone podczas ataku autoimmunologicznego, ale również nie można zapobiec stanu zapalnemu śluzówki jelita, który często prowadzi do nieszczelności. A co więcej jakakolwiek kuracja oczyszczająca, przeprowadzona przy niskim poziomie glutationu, może doprowadzić do trwalych szkód.
W autoagresji poprawny system glutationu (produkcja oraz recykling):
Suplementacyjnie wykorzystuje się zarówno glutationu, jak i jego prekursory oraz substancje pomocnicze w recyklingu. Ważne aby nie tylko podnieść produkcję, ale i zając się „odzyskiem” glutationu. Od jakiegoś czasu wykorzystuję w tym celu protokół Dr. Datisa Kharraziana, który jest jedną z najbardziej skutecznych strategii na dzień dzisiejszy. I mam nadzieję, że będzie lepiej z takimi terapiami w Polsce 🙂
Schorzenia ze zmniejszonym poziomem glutationu: