17 grudnia, 2013

Medycyna naturalna, konwencjonala i komplementarna czyli czemu nie chę leczyć ludzi

Zawsze ciekawiło mnie jak przeciętna osoba zapatruje się na medycynę naturalną i jak rozumie całą ideę naturopatii. Pamiętam, że sama byłam zawsze sceptyczna w tym temacie, i uważałam, że skoro nauka (czytaj syntetyczne leki) nie pomagają to jak natura ma to zrobić? Dopiero gdy zrozumiałam jak funkcjonuje organizm, dotarło do mnie dlaczego klasyczne podejście nie było żadnym rozwiązaniem w długoterminowej perspektywie.

Pisałam już kiedyś o medycynie funkcjonalnej i diagnozie naturopatycznej, wiem że wiele osób wciąż nie czuje sensu pewnych podejść, i ja też rzadko piszę o swojej „naturopatycznej” stronie. Studiowała kilka lat medycynę naturalną, ale tak naprawdę przeważnie nie ma to nic wspólnego z tym co piszę na blogu. Rzadko w ogóle wspominam o swojej naturopatycznej edukacji. Naturopatia rządzi się swoimi prawami i są to okrutne prawa dla człowieka XXI wieku, który myśli, że dzisiejszy świat i postęp techniczny sprzyjają zdrowiu, a organizm potrafi się zaadaptować do istniejących warunków.
Prawda jest taka, że naturopata patrzy na zdrowie człowieka jako sumę jego doświadczeń i wydarzeń jakie miały miejsce od momentu jego poczęcia. Stan zdrowia matki i przebieg ciąży są niezwykle istotne dla określenia konstytucji, poziomu toksyczności czy dziedzicznych predyspozycji człowieka. Wszelkie choroby wieku dziecięco oraz inne nagłe i ostre przypadki czy też próby ich hamowania pozwalają ocenić jak siła życia zmieniała się przez lata. Próby eliminacji świadczą o mocy życia, takimi próbami są np. ostre choroby, wysypki, trądzik czy astma. Ważny jest również zasięg dolegliwości jakie ma człowiek, tzw. hierarchia organów pozwala ocenić jak głęboki jest stan chroniczności pacjenta. Serce czy nerki są wysoko w hierarchii, a z kolei skóra bardzo nisko. Objawy fizyczne pogłębiając się zaczynają być odczuwalne na poziomie psychicznym – to znak przejścia do wyższego poziomu chroniczności. Obserwuje się tendencję powstawania chorób od zewnątrz do wewnątrz, i odwrotnie gdy stan zdrowia pacjenta się polepsza. Podobnie jak objawy w przypadku pogłębiania się chroniczności wędrują ze zlokalizowanego miejsca na system, czyli przestaje boleć kolano, ale człowiek zaczyna się czuć źle (sen, nastrój, energia). Np. osoba z artretyzmem i brakiem energii wraz z poprawą swojego stanu zacznie odczuwać bardziej artretyzm, gdy poziom energii się poprawi. To znak, że objawy cofnęły się z systemu na lokalne miejsce. I mimo, że to dobry kierunek, to pacjent czując większy ból będzie przekonany i pogorszeniu swojego stanu. Zadaniem naturopaty jest wyłapanie takich incydentów hamowania i eliminacji, objawów i dolegliwości czy prób poprawy lub pogorszenia siły życia i następnie połączenie tego w całość poprzez pokazanie jak chroniczność człowieka zmieniała się od urodzenia, i co doprowadziło do danej sytuacji. Taka analiza pozwala na ustalanie jak można pomóc danej osobie poprzez zaadresowanie przyczyny, a nie tylko łagodzenie symptomów.
Naturopatia powinna nieść za sobą całą ideologię i sporo wiedzy na temat jak pewne działania polepszają lub pogarszają nasz stan zdrowia oraz jakie są tego konsekwencje. Przeciętny człowiek nie potrafi tego połączyć w całość. Np. fakt, że nagle znika trądzik jest pozytywny dla wszystkich, a dla naturopaty może oznaczać, że albo skóra nie jest w stanie już dokonać eliminacji albo poziom chroniczności wszedł wyżej z zewnątrz do wewnątrz. Jeśli żadna próba poprawy siły życia nie miała miejsca to jedna z tych dwóch opcji będzie realna. Po kilu miesiącach czy latach okazuje się, że np. ten sam pacjent nie ma już trądziku, ale ma problem z tarczycą lub zespołem jelita drażliwego. To nie przypadek. Konwencjonalna medycyna rozpatrzy to jak dwie osobne i niezależne od siebie choroby. Nie wspominając, że leczenie jednej spowoduje problemy z zupełnie czymś innym, a dodatkowo przyczyna jaka doprowadziła do tego stanu wciąż nie zostanie rozwiązana. Wielu naturopatów, zielarzy czy innych alternatywnych praktykantów niestety również stosuje alopatię przepisując ziółka po krótkim wywiadzie czy też w ogóle nie ingerując w dietę chorego.
Wiele osób (wiem po wiadomościach do mnie) myśli o medycynie naturalnej identycznie jak o konwencjonalnej. I to jest ogromny błąd, i z mojej perspektywy to wciąż niesłuszne podejście aby choroby hamować w jakikolwiek sposób, niezależnie od tego czy użyjemy syntetycznych czy naturalnych środków. Jeśli nie masz okresu to jasne, że podanie ziół regulujących cykl będzie lepszą opcją niż syntetyczne hormony, ale wciąż taka metoda nie robi nic w kierunku przyczyny, z powodu której okres jest nieregularny. To jest alopatia, może i mniej toksyczna, ale to tylko wciąż złudzenie, że robimy coś lepszego dla siebie niż wcześniej.
Na blogu piszę posty w oparciu o medycynę funkcjonalną i komplementarną, czyli wykorzystująca dzisiejsze naukowe dowody oraz medycynę naturalną. Jest to kompromis, który wiele osób przekonuje i myślę, że dla wielu będzie najlepszą opcją. Medycyna naturalna nie jest dla wszystkich. Wiele osób chce efektów i chce ich szybko i nie sądzę aby każdy był w stanie poświęcić min. kilkanaście miesięcy na poprawę swojego zdrowia. Praca z naturopatą jest trudna  i wymaga zaufania oraz cierpliwości. Często naturopata ma konflikt, i nie wie co zrobić, bo przeważnie zdiagnozowane choroby a ich ukryte przyczyny wymagają innego podejścia. I leczenie przyczyny może pogorszyć objawy choroby, co sprawia, że pacjent się zniechęca. Najczęściej ma to miejsce w przypadku chorób skóry czy przewodu pokarmowego. Drugim problemem jest czas, ponieważ pewnych procesów nie da się przyspieszyć, a zbyt agresywne terapie mogą doprowadzić do jeszcze większego pogorszenia, którego chory nie będzie w stanie znieść. Terapia naturalna trwa zawsze min. kilka miesięcy do kilku lat, podczas których po kolei w zależności od reakcji pacjenta dobiera się odpowiednią dietę i suplementację. Często te pierwsze zalecenia nie mają nic wspólnego z tym jaka będzie ostateczna dieta pacjenta. Oczywiście odchodzi się już od typowo naturopatycznych diet i np. nie przepisuje się kilograma pietruszki w celu uzupełnienia niedoborów potasu, a raczej stosuje się suplementy.
Moim celem pisząc tego bloga, zawsze było wsparcie dietetyczne w chorobach, a nie „leczenie” ludzi i szczerze mówiąc nie wiem czy to się zmieni, kiedy będę miała dyplom. Wciąż nie wiem czy tak naprawdę chcę „leczyć” ludzi. Zakładam, że będzie to alternatywa, dla niektórych osób, ale większość nawet gdy zdecyduje się na mniej konwencjonalne podejście do tematu, będzie wciąż oczekiwała pewnej dozy alopatii czyli hamowania symptomów przy pomocy bardziej naturalnych środków. Nie jestem przekonana, że wszyscy, którzy zwracają się do mnie z prośbą o pomoc są gotowi na takie podejście. Dużym problemem jest również to, że w Polsce nie ma dobrej jakości suplementów i zakup byle magnezu jest wyczynem. Dla mnie suplementy są narzędziem pracy i od ich jakości zależy końcowy efekt. Osoby, z którymi współpracuję zmuszone są importować produkty, co również dla mnie nie jest komfortowe, bo to spory kłopot. Na pocieszenie cena jest bardziej atrakcyjna, ale wciąż jest mi głupio, że nie mogę podać dostępnego od ręki substytutu. Zwłaszcza, że większość chronicznie chorych osób nie odczuje poprawy zdrowia w miesiąc. Im większe spustoszenie powstało na skutek pogłębiającej się chroniczności tym więcej czasu organizm będzie potrzebował, aby wrócić do zdrowia. Wiele osób nie ma takiej cierpliwości. Wiem, że mi osobiście jest łatwiej, ale nawet ja miewałam chwile zwątpienia gdy walczyłam np. z problemami jelitowymi. Niby było lepiej, ale wciąż nie idealnie i mijały tygodnie, a wciąż moje trawienie było od czasu do czasu problematyczne. I nagle po kilku miesiącach problemy zniknęły, dlatego warto w całym procesie notować tendencję i mieć wiarę, że nasz organizm potrafi dokonać samouleczenia przy małym wsparciu. W przypadku poważnych problemów jak choroby autoimmunologiczne, nowotwory czy zaburzenia hormonalne leczenie może zająć więcej czasu, ale ten czas i tak upłynie.
I pewnie niektórzy zastanawiają się czemu studiowałam naturopatię, mimo że moje podejście oparte jest bardziej na nauce i ewolucji. Zawsze chciałam zrozumieć bardziej enigmatyczne podejście jakim cechuje się medycyna alternatywna, bo pozwala ono sięgnąć głębiej do genezy stanu zdrowia człowieka i w dużo bardziej zdystansowany i holistyczny sposób spojrzeć na całokształt jego zdrowia. W przypadku gdy dostęp do diagnostyki jest ograniczony (co ma miejsce w Polsce) taka wiedza pozwala mi zobaczyć to, czego nie można byłoby zauważyć w przypadku zwrócenia uwagi tylko na objawy i symptomy choroby. Moja wiedza medyczna nie jest zbyt rozległa i nie znam każdego procesu jaki zachodzi w organizmie, ale dzięki połączeniu tego co wiem z naturopatycznym podejście mogę krok po kroku wydedukować gdzie leży przyrzyna. I tego mi brakowało w konwencjonalnej medycynie. Jak miałam okropny trądzik ponad 10 lat to nikt nie szukał przyczyny, ciągle były tylko próby hamowania go antybiotykami, hormonami czy retinoidami doustnymi. Ba, nikt nie umiał mi wytłumaczyć nawet jak te leki działają i co wpływa na mój trądzik. I gdy zaczęłam sama szukać powodu, też nie było to nagłe oświecenie, ale po kolei adresując hormony, jelita, detoks i wątrobę doszłam do równowagi i dziś już wiem gdzie są moje słabe punkty i na co zwrócić uwagę. W klasycznym gabinecie lekarza nikt ze mną nie współpracował w ten sposób, nie wspominając jak finansowo wyczerpujące są prywatne wizyty i przepisywane leki.
Niemniej jednak nie neguję konwencjonalnej medycyny. Nie wszystkie syntetyczne leki są destrukcyjne i często dla wielu osób jest to słuszna droga. Nie zawsze zdrowie jest priorytetem, i naprawdę można przeżyć życie hamując symptomy i nie szukając przyczyn. Czasem jest to cięższe życie, bo dolegliwości dają się w znaki jak np. w przypadku problemów z tarczycą, ale czasem jest lepsze niż w naturalnym podejściu, bo leki sprawiają, że człowiek czuje się fizycznie lepiej. I osobiście uważam, że mimo wszystko jest więcej do przeżycia niż zdrowie, a przynajmniej tak racjonalizuję swój nieidealny styl życia pełen stresu, braku snu, przepracowania, dużej ilości jedzenia i testowania tony suplementów 🙂 Ale jak z wszystkim, dopóki organizm pozwala  mamy tendencję do balansowania na krawędzi.
I żeby nie było tak dramatycznie jak w tytule, myślę że idealnie sprawdzę się w diagnostyce i chyba coś jest dla mnie pasjonującego w analizie stanu zdrowia człowieka, bo jakiś czas temu z własnej woli zaangażowałam się w irydologię i jestem zachwycona tematem 🙂 Mam nadzieję, że za jakiś czas medycyna funkcjonalna będzie u nas bardziej dostępna i wszystkim będzie łatwiej. A może powinnam otworzyć sklep z suplementami i problem z leczeniem częściowo by się rozwiązał 🙂 Póki co, jestem wdzięczna za internet i bezproblemowy handel zagraniczny.

Szkolenie
nadwrażliwości pokarmowe

Od nadwrażliwości pokarmowych do autoimmunologii

dieta
eliminacyjna

Samodzielne rozwiązywanie problemów pokarmowych.

pobierz
przewodnik

Paleo w pigułce.

Zapisz się na
konsultacje

Najczęściej czytane

Hashimoto (autoimmunologiczna niedoczynność tarczycy)

Niedoczynność to poważny problem w ostatnich latach. Coraz więcej osób choruje i coraz częściej pacjent słyszy, że jego choroba to Hashimoto. Przeważnie... Zobacz więcej


Euthyrox, Eltroxin – czego nie wiesz o syntetycznym T4?

Nie ma dnia abym nie dostała wiadomości na temat chorób tarczycy. Niedoczynność jest tak często diagnozowana w ostatnich latach, że zaczyna to... Zobacz więcej


Reaktywna hipoglikemia i insulinooporność

Problemy z poziomem glukozy we krwi są bardzo powszechne, ponieważ wile różnych czynników wpływ na stabilność glukozy we krwi. Stres, nieodpowiednia dieta,... Zobacz więcej


SIBO czyli najczęstszy powód Zespołu Jelita Drażliwego

Zespół jelita drażliwego to jedna z najczęstszych diagnoz na świecie. Nazywam ją workiem, do którego można wrzucić dosłownie wszystko, co daje objawy... Zobacz więcej


Gdy metylacja zawodzi – mutacja genu MTHFR

MTHFR – zapamiętajcie ten akronim, za kilka lat będzie o nim głośno. Dzisiejszy post, w moim odczuciu, jest jednym z ważniejszych. Przynajmniej... Zobacz więcej


Archiwum wpisów

Archives

Godziny otwarcia gabinetu:

PN-PT 10:00-18:00

Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.