Temat niezwykle kontrowersyjny, bo dotyczący podstawy jadłospisu większości ludzi…zboża! Nie znam bardziej powszechnego jedzenia niż produkty zbożowe, które spożywane są masowo kilka razy dziennie pod różną postacią…od pieczywa, po makarony, słodycze, słone przekąski, fast foody aż po obiadowe standardy takie jak pierogi, placki, naleśniki czy panierki.
Co więc może być aż tak straszne w spożywaniu zbóż? Z każdej strony słyszy się wręcz zachętę do węglowodanowej diety, w której produkty zbożowe są podstawowym źródłem energii (oczywiście pełne ziarno). Przede wszystkim człowiek nie został ewolucyjnie przystosowany do spożywania zboża (w przeciwieństwie do np. ptaków). Nie wszyscy wiemy, że tak naprawdę zboża są przez nas konsumowane dopiero od 10 tysięcy lat, a nasze geny zostały zdefiniowane 2 miliony lat temu i od tego czasu nie zostały znacząco zmienione w kontekście układu pokarmowego i samego procesu trawienia. Zastanawiające jest jak pożywienie, którego człowiek nie konsumował przez 97% czasu swojej egzystencji, stało się podstawą żywienia? Odpowiedzi można szukać w łatwej uprawie, tanich kosztach produkcji produktów zbożowych, długim okresie przechowywania i możliwości nieograniczonego transportu oraz wielokierunkowego przetwarzania.
Zboża posiadają białko, węglowodany, pewne witaminy i minerały, ale zawierają też pełno składników antyodżywczych, takich jak: lektyny, kwas fitynowy czy gluten. Kwas fitynowy (zawarty także w warzywach strączkowych) uniemożliwia prawidłowe wchłanianie wielu cennych minerałów. Lektyny zakłócają prawidłową pracę jelit, ponadto niszczą wyściólkę jelit wpływając niekorzystnie na ich przepuszczalność, zakłócają procesy trawienne (np. białek), a nawet blokują wydzielanie cholecystokininy (hormonu wspomagającego trawienie). Gluten, czyli mieszanina białek roślinnych: gluteniny i gliadyny, w ostatnim czasie zyskał niechlubną sławę, ze względu na rosnącą ilość przypadków nietolerancji oraz alergii u dzieci i dorosłych. Nawet u zdrowego człowieka gluten może dokonać wielu szkód takich jak: stan zapalny narządów wewnętrznych, choroby autoimunnologiczne, choroby serca i
wiele innnych.
Warto też wspomnieć o bardzo istotnym ze względu na odchudzanie fakcie, że ziarna powodują leptynooporność, o czym więcej można poczytać w tym kokretnym
artykule.
A 'pełne’ ziarno? Produkty pełnoziarniste zrobiły niesamowitą karierę w ostatnim czasie. Istotnie, badania wykazują, że spożywanie pełnego ziarna jest zdrowsze niż spożywanie ziarna oczyszczonego, ale definitywnie nie można stwierdzić, że jest to zdrowa praktyka. To jakby porównywać papierosy bez filtra do filtrowanych i twierdzić, że są zdrowe! Pełne ziarno wciąż podnosi poziom insuliny oraz przyczynia się do stanu zapalnego organizmu. Utożsamiane ze zdrowym stylem życia pełne ziarno, w wielu przypadkach jest nadmiernie konsumowane, co prowadzi do zwiększenia ilości spożywanych kalorii. Ponadto nie możemy zapomnieć, że zboża i produkty z nich powstałe są dalekie od tych, które spożywane były chociażby kilkadziesiąt lat temu. Nastawienie na masową produkcję w szybkim czasie oraz wykorzystywane dzisiaj metody przetwarzania powodują, że często pełnoziarnisty produkt końcowy jest w rzeczywistości mało wartościowym śmieciowym jedzeniem (płatki śniadaniowe, batony musli, krakersy, makarony, chrupkie pieczywo).
Osobiście unikam zboża. Od czasu odstawienia zaobserwowałam zanik dolegliwości jelitowych, które interpretowane były jako IBS, ponadto poprawę stanu skóry oraz brak spadków/skoków energii.
Dla tych, którzy nie dadzą się przekonać do odstawienia zboża moja rada jest banalna: jeść prawdziwe jedzenie! Zamiast przetworzonego 'pełnego’ ziarna lepszy jest bulgur, quinoa czy inne cale gotowane ziarna oraz odpowiednie ich przygotowanie.